wtorek, 23 stycznia 2018
Od Belli CD Jaka
Późnym wieczorem udałam się nad strumień. Przez cały czas zastanawiałam się, jak się teraz czuje Jake, jednak nie miałam odwagi teraz do niego iść. Pewnie nawet nie chce ze mną rozmawiać, zwłaszcza po moim ostatnim incydencie. Wolnym krokiem przemierzałam puszczę, którą prócz gęstych warstw zbitego śniegu, spowił także mrok. Niespodziewanie usłyszałam cichy chrupot śniegu, który wprawił mnie w niepokój. Rozejrzałam się dookoła, nerwowo strzygąc uszami, w nadziei że uda mi się zlokalizować źródło owego dźwięku. W pobliżu nie było żywej duszy. Po chwili to nie osobliwe odgłosy, a długotrwała cisza zaczęła mi się dawać we znaki. Wzięłam głęboki wdech, a następnie powoli wypuściłam chłodne powietrze, aby się trochę wyciszyć, po czym powędrowałam dalej, wciąż zachowując ostrożność. W pobliżu nie wyczułam żadnego znajomego zapachu, toteż wolałam mieć się na baczności. Nigdy nie wiadomo kogo można spotkać w tym lesie.
Jake?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz