Patrzyłem tylko smutnym wzrokiem w stronę wyjścia, nie mogąc przestać myśleć o dzisiejszym dniu.
- Jest coś bardzo poważnego? - w końcu zwróciłem się do Mineet.
- Nie, na szczęście nie. - odparła wadera. - Założę ci opatrunek na łapę, ponosisz do jutra I powinno się zabić na tyle, abyś mógł chodzić normalnie.
- Normalnie?
- Póki co musisz ją trochę oszczędzać. Nie wiem co się stało, jednak wiem że nic ciekawego. - odparła przekładając do mojej łopatki chłodnawe listki ziół leczniczych.
Bella?^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz