- Hmmmm, a cóż to tak apetycznie pachnie?... - wszedłszy do nory, spojrzałem na odrobinę zaskoczoną mym widokiem żonę, posyłając waderze ciepły uśmiech.
- Lary, myślałam że jeszcze śpisz! - stwierdziła zmieszana Anaria, odkładając na bok przyprawy - Gdzie byłeś?
- Tu i tam... - przebiegłem wzrokiem po jamie jakby nigdy nic, by po chwili zatrzymać swe spojrzenie na oczach partnerki, która chyba nie była zadowolona z mojej odpowiedzi.
- Mów gdzie byłeś! - nieoczekiwanie wilczyca przycisnęła mnie do ściany, wciąż utrzymując przy tym kontakt wzrokowy.
Jej zazwyczaj łagodne, niewinne spojrzenie, przeistoczyło się w złowrogie i ostre, a same oczy przypominały dwa ogniki.
- Kochanie, nie patrz tak na mnie, bo... - starałem się jakoś wybrnąć z tej jakże niezręcznej sytuacji, ale Anaria skutecznie mi to uniemożliwiała.
- Zadałam ci pytanie! - warknęła raz jeszcze, po czym dodała już nieco spokojniejszym, aczkolwiek bardzo poważnym tonem - Chcę wiedzieć tylko gdzie byłeś. Dlaczego nie możesz mi powiedzieć?
- Fajnie, że zepsułaś mi niespodziankę... - z niezadowoleniem przecedziłem słowa przez zęby, przewracając wymownie oczyma - Poszedłem gdzieś na chwilę.
- Gdzie? - żona nadal była nieugięta.
- Do kryształowej groty, bo ostatnio znalazłem tam coś ciekawego... - po tych słowach podsunąłem pod pysk wadery turkusowo-szafirowy kryształ.
Anaria?^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz