No i oczywiście nagle usłyszałam znajomy, matczyny głos...
- Claudia! Chodź do domu! - zawołała mnie po imieniu.
- Przepraszam, ale chyba muszę iść... - powiedziałam kładąc uszka po sobie.
Z niechęcią odwróciłam się i odeszłam.
- Pa... - powiedział do mnie Jerry.
- Pa Claudia. - dodała pani Maxine.
- Pa... - dodałam spoglądając za siebie z lekkim uśmiechem.
***
W domu opowiedziałam wszystkie zdarzenia z dnia dzisiejszego mamie i tacie, po czym wraz z Bellą poszłyśmy spać.Koniec opowiadania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz