- Bella? - zapytałem przymrużając oczy.
- Nie, to ja. - odparł tata.
- Ktoś ci powiedział?...
- Tak, Mineet. Co się stało dokładnie? - zapytał siadając przy posłaniu.
- Ech... Długa historia. - odparłem.
- Możesz mi opowiedzieć?
Westchnąłem głęboko, po czym powoli zacząłem odpowiadać.
- Normalny ojciec nie powiedział by tego... Byłeś bardzo odważny. - zaczął Aron.
- Jak to?...
- Pomogłeś przyjaciółce się wydostać, mimo że byłeś ranny. Później stoczyłeś walkę z... Jasperem...
- Tak, to prawda ale... nie nazwałbym tego odwagą...
- Odwaga nie polega na pewności siebie, odwaga polega na stawianiu przed sobą wyzwań, i nie myśleniu o złych skutkach. Odwagą jest też przyjaźń, i to, gdy aby bronić kogoś ryzykujesz własnym życiem. - ojciec uśmiechnął się pogodnie. Odwagą mogą być przeprosiny, żal, miłość, słowa...
- Chyba rozumiem... - powiedziałem spuszczając wzrok w namyśle. - Nigdy tak nie myślałem...
- A jednak. Zapamiętaj to... - rzekł ojciec, po czym delikatnie się uśmiechając wyszedł. - Ja cię już zostawię...
Przez jakiś czas rozmyślałem, aż w końcu postanowiłem pogadać z Bellą.
Z uniesioną łapą dokuśtykałem w stronę wyjścia.
Bella?^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz