Niedługo potem wróciliśmy do mojej jaskini. Coś czuję, że Aron się tutaj zadomowi. Może i jakoś tego specjalnie nie okazywałam ale bardzo się cieszyłam z tego co właśnie się wydarzyło. Całą drogę starałam się być jak najbliżej Arona. Przy nim czułam się bezpiecznie i wiedziałam, że nic mi nie grozi.
Ułożyliśmy się standardowo na posłaniu, tym razem leżałam o wiele, wiele bliżej basiora niż wcześniej i plecami opierałam się o jego brzuch. Oddychał spokojnie i miarowo, a ja wsłuchiwałam się w to, aż w końcu znużona tymi dźwiękami, jak i wrażeniami z dzisiejszego dnia - usnęłam.
~Przede mną rozprzestrzeniało się właśnie to wzgórze na którym byliśmy tego wieczora. Czułam jakiś dziwny spokój co było u mnie kompletną nowością. Była wiosna - moja ulubiona pora roku.
- To dla ciebie. - Aron zaszedł mnie od tyłu i podarował mi mały bukiet kwiatków.
Ucieszyłam się niezmiernie. Cało to popołudnie minęło nam na zabawach i rozmowie. Głównie straszyliśmy pasikoniki schowane w trawie i goniliśmy zające, tak dla zabawy.
Chyba nigdy nie czułam się tak dobrze jak wtedy... Zamknęłam oczy i westchnęłam głęboko. Chyba będę musiała podziękować Aronowi. Dzięki niemu stałam się szczęśliwsza.~
Powoli otworzyłam zaspane oczy i przetarłam je łapą. Basior dalej spał obok mnie, więc tylko uśmiechnęłam się delikatnie i przeciągnąwszy się po cichu wstałam by go nie obudzić i wyszłam z nory by na coś zapolować. Cóż, zapasy w mojej spiżarni już się skończyły więc innego wyjścia nie miałam...
Aron? wybacz, że tak długo
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz