,,Brawo Jake... Weź ty się czasem palnij, ale tak porządnie!'' - myślałem.
***
Był już wieczór. Mineet jakiś czas temu stwierdziła, iż mogę normalnie chodzić, a nawet zdjęła opatrunek. Czułem się o wiele lepiej bez niego. Nadal jednak czułem się okropnie, z powodu iż Bella mnie wtedy opuściła. Oczywiście nie miałem jej tego za złe... skądże! Za złe miałem to tylko i wyłącznie SOBIE. Spacerowałem po lesie, który to w całości pokryty był warstwą śniegu i szronu.
Jak zwykle westchnąłem smętnie. Czułem się bardziej osamotniony, niż zazwyczaj.
Bella?^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz