***
Szybkim, niemal bezszelestnym krokiem przemierzałam znajome tereny w poszukiwaniu zwierzyny możliwie spełniającej me oczekiwania. Niestety, los chciał bym tego dnia natrafiła, tylko na Sunny, której rzecz jasna nie zjem, w końcu do przyjaciel rodziny. Zresztą, nie gustuję w lisach...
Niespodziewanie usłyszałam czyjeś kroki w pobliżu, a po chwili ujawnił się jakby znajomy zapach. Czy to może być...?
- Jake! - odruchowo zamerdałam puchatą kitą, widząc basiora idącego w moją stronę.
- Cześć, Bella. - wilk odwzajemnił mój uśmiech - Co tam słychać?
- Właściwie to nic ciekawego... - zmieszana lekko zastrzygłam uszami - Wybrałam się na polowanie, ale jakoś nie mogę niczego wytropić. Chcesz iść ze mną? Oczywiście jeśli nie masz niczego ciekawszego do roboty.
Jake?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz