- Fajnie by było. Rzadko wybieram się gdzieś razem z kimś. To miłą odmiana. - uśmiechnąłem się pogodnie.
Bella odwzajemniła uśmiech, jakby czując ulgę. Oczywiście to tylko moje stwierdzenie...
Oboje udaliśmy się nad rzekę, która to przy takiej pogodnie delikatnie pobłyskiwała w słońcu.
- To całkiem ładne miejsce, nie uważasz? - postanowiłem zagadać.
- I to bardzo. Lubię tu przebywać... - powiedziała siadając na piasku, wpatrując się w niebo.
Postanowiłem zrobić to samo, ku moim oczom ukazało się dziwnie błękitne niebo, z znacznie mniejszą niż wcześniej ilością białych chmur.
Wsłuchaliśmy się w delikatny szum lasu i radosny śpiew ptaków.
W końcu dosłyszałem też... nucenie Belli.
- Bardzo ładnie nucisz. - powiedziałem to, chociaż bardzo nie chciałem jej przerywać.
Belluś?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz