W końcu dotarliśmy na polanę.
- Kiedy zaczynamy? - Pytała zniecierpliwiona Bella.
- Cśiiii.... - Upomniałam. - Pierwsze co, to trzeba być cicho.
- Dokładnie. - Uśmiechnął się Larry. - I musicie jeszcze poznać ,,instrukcję''.
- Tato... - Jęknęła Bella.
- Bella, to bardzo ważne. - Powiedziałam patrząc na córkę poważnym wzrokiem.
- Dobrze... - Powiedziała lekko jeszcze znudzona.
- A więc... - Lary spojrzał na mnie.
- Po pierwsze, musicie być cicho... - Zaczęłam.
- Po drugie - mówił Lary - musicie zachować czujność.
- Po trzecie, starajcie się skradać bezszelestnie. Najlepiej jest się skradać w krzakach, lub wysokiej trawie. Osobiście mówię, że w krzakach jest o wiele lepiej, a wysoka trawa też nie rośnie wszędzie...
- Po czwarte, nie polujcie nigdy ,,z nudów'' czy ,,dla zabawy''. To bardzo ważne... - Spojrzał Lary na córki.
- Ja bym nigdy tak nie zrobiła... - Powiedziała Claudia.
- Ja też... - Dodała Bella.
- To dobrze. - Uśmiechnęłam się pogodnie.
- Skoro znacie podstawowe zasady, możemy zaraz zaczynać. - Zaczął Larry. - A więcej ,,zasad'' poznacie kiedy już będziecie bardziej doświadczone, nauka polowania trwa ciągle, podczas niej uczymy się na błędach. - Uśmiechnął się przyjaźnie do szczeniąt.
Larry?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz