- Najpierw coś zjemy... - uśmiechnęłam się do nowej znajomej - Masz ochotę na szaraka, czy wolisz większą zdobyć?
- Obojętnie, jestem tak głodna że zjem wszystko! - zaśmiała się wadera.
Wyglądała na bardziej zrelaksowaną niż przedtem, to dobrze bo i ja mogłam "wrzucić na luz". Szczęśliwym trafem udało nam się wspólnymi siłami upolować aż trzy zające.
***
- Ale smaczne... - oblizała się wilczyca.
- Skoro już skończyłyśmy posiłek to może chodźmy do watahy? Przy okazji trochę oprowadzę cię po terenie. - zaproponowałam i wstałam z gleby.
- Bardzo chętnie! - ucieszyła się Lassie - Myślisz że mnie polubią?...
- Nie ma innej opcji. Zresztą, dlaczego mieliby cię nie polubić? Jesteś bardzo miła.
- Dzięki, ty też.
Pobiegłyśmy w stronę legowisk. Droga upłynęła nam bardzo szybko (większość czasu przegadałyśmy).
- Nilay, Riley! - zawołałam gdy znalazłyśmy się koło nory.
- Tak? Coś się stało?... - mąż wyglądał na trochę zaspanego.
Po chwili zobaczył Lassie i od razu się rozbudził.
- To jest Lassie, spotkałam ją niedaleko stąd... - wyjaśniałam partnerowi - Chciałaby dołaczyć do naszej watahy.
Nilay popatrzył na waderę, którą odrobinę to spłoszyło.
- Spokojnie Lassie. Chętnie przyjmiemy cię do swojej rodziny. - uśmiechnął się Nilay i poprosił mnie żebym pomogła nowej członkini watahy wybrać sobie odpowiedzią norę.
Lassie?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz