***
- Widzisz? - Zapytałam patrząc na sarnę.- Myślisz że nam się uda? - Zapytała lekko zdziwiona.
- Jasne, czemu nie? Wystarczy mieć dobrą strategię i...
- Ok, ok... Możemy spróbować... - Przerwała mi niewinnie.
- To chodź...
Zaczaiłyśmy się w krzakach.
- Na trzy. - Powiedziałam szeptem.
- Raz... - Zaczęła nieśmiało.
- Dwa... - Dokończyłam nieco szybciej.
- Trzy!
Skoczyłyśmy obie na sarnę. Co dziwne, akurat mnie przypadł ,,ostatni cios''.
- Mówiłam że nam się uda! - Powiedziałam tryumfalnie, gdy sarna już padła.
- Padam z głodu... Pozwolisz że... - Powiedziała niepewnie.
- Jasne, nie musisz pytać. - Uśmiechnęłam się przyjaźnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz