- Tym to dobrze... - powiedziałem ściszonym głosem patrząc na ptaki - Latają gdzie im się żywnie podoba, trzymają się razem a potencjalni wrogowie tacy jak kruki czy jastrzębie nawet nie odważą się ich tknąć gdy są w grupie. No i pokarm zdobywają bez większego problemu...
- Zazrościsz pierzakom? - zaśmiała się Shine i popatrzyła na mnie figlarnie.
- Nie... No może trochę. - odparłem ze spokojem - Chciałbym żeby moje życie też kiedyś zostało takie poukładane. Żebym wreszcie wracając do domu nie zastał tam tylko ciszy i samotności.
Shine?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz