Poszłam za basiorami, nie chciałam sie przepychać, więc szłam z tyłu.
- Wolisz tamtą norę, czy tamtą? - Nilay wskazał dwie nory po kolei.
- Myślę, że tą tutaj.
- Ok, witam w stadzie Jack. - Powiedział z uśmiechem Nilay.
- Dzięki... - Powiedział dość sarkastycznie.
Po chwili Nilay odszedł z powrotem do nory.
- Cieszę się że jesteś w watasze. - Uśmiechnęłam się do niego.
- No, przyznam że ja też...
- Skoro już tu jesteśmy, może wybierzemy się w pewne miejsce?
- Więc planujesz dzisiaj pełną wycieczkę krajoznawczą? - Zapytał z chytrym uśmieszkiem na pysku.
- Hmm... Możliwe... - Odwzajemniłam mu tym samym.
- Mogę iść, prowadź.
Ruszyłam pędem przez las, wraz z Jackiem.
***
W końcu byliśmy na pięknej, dużej, brzozowej polanie.
Jack?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz