Podczołgałyśmy się w stronę łosia, zatrzymując się pod kępami krzewów. Starałyśmy się stawiać kroki cicho i ostrożnie, tak by nie spłoszyć zwierzyny, co w przypadku kopytnych jest bardzo istotną sprawą, bowiem łosie podobnie jak jelenie czy sarny mają doskonały słuch.
- Jesteś pewna że chcesz na niego zapolować?... - zwróciła się do mnie Claudia, zerknąwszy na potężnego byka, stojącego kilka metrów dalej.
Wszystko wskazywało na to, że nie zdaje sobie sprawy, iż jest przez nas obserwowany.
- A dlaczego nie? - zmarszczyłam lekko nos.
- No nie wiem... On jest taki duży...
- Chcesz się wycofać?... - nie ukrywałam że wypowiedź towarzyszki trochę mnie zasmuciła.
- Nie, teraz napewno nie. - zaprzeczyła pośpiesznie przyjaciółka, po czym znów skierowała ciemne, bystre oczy w stronę ofiary - Jak mamy go powalić?
- Myślałam że ty mi powiesz.
- Eeee... No, niby rodzice mi mówili o polowaniach grupowych, ale to dotyczy wyłącznie dorosłych wilków...
- A kto tu mówi, że trzeba go powalić? - posłałam waderce chytry uśmieszek.
- Jak to? Co masz na myśli? - tym razem to Claudia zdawała się być zaskoczona moim komentrzem.
- Wiesz, może i do dorosłości jeszcze nam daleko, co nie zmienia faktu, iż nie nadajemy się do polowania. To prawda, doświadczenia w tych sprawach również nam brak, ale pomysłów mamy sporo. Jak myślisz, czy gdyby ktoś nagle wyskoczył przed tobą z zarośli, nie wystraszyłabyś się? Wobec tego, czemu jego reakcja miałaby być inna?
- Hm, dobry pomysł... - przytaknęła przyjaciółka - Ale co dalej? Jak go przestaszymy to ucieknie. Chociaż... - waderka zamyśliła się przez moment - Gdybyśmy skierowały go w odpowiednią stronę..
Jednocześnie spojrzałyśmy na gąszcz iglaków nieopodal.
- Rosną na tyle blisko siebie, że dla takiego wielkoluda nie sposób będzie je ominąć... - na pyszczku towarzyszki zawitał mały uśmieszek - Będzie biec na oślep, jak większość spłoszonych ofiar...
- Otóż to. - skinęłam głową energicznie merdając przy tym ogonem.
Claudia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz