Gdy tylko zapadła noc, tak jak się umówiłyśmy, wymknęłam się z domu. Prawdę mówiąc troszkę się bałam wychodzić o tej porze, aczkolwiek umowa pozostaje umową. Wolnym, niemal bezszelestnym krokiem podczołgałam się w stronę wejścia do nory, gdzie miała czekać na mnie przyjaciółka.
- Psst! Claudia... - syknęłam szeptem zerknąwszy w stronę jamy.
- Riley, to ty? Jestem tutaj... - z pobliskich krzewów odezwał się znajomy, szczenięcy głosik.
- Tak, to ja. - zapewniłam podchodząc do waderki - Idziemy?
- Tak, tylko szybko bo w każdej chwili mogą się obudzić... - zachichotała towarzyszka znikając w gęstej kępie traw.
Czym prędzej podążyłam za nią. Oby rodzice się nie zorientowali jakież to mamy dzisiejszej nocy plany. Obywie doskonale zdawałyśmy sobie sprawę z powagi sytuacji, niemniej jednak kiedyś musi być ten pierwszy raz. Przecież nie będziemy przez cały czas siedzieć pod kloszem.
***
Każdemu oddechowi towarzyszyła jasna mgiełka, co zasygnalizowało nam, iż temperatura z całą pewnością spadła poniżej punktu rosy.
- Brrr... Ale zimno... - wzdrygnęła się Claudia, spoglądając ku wierzchołkom sosen.
W odpowiedzi na jej komentarz odwróciłam wzrok.
- Chcesz wracać?
- Nie, absolutnie. Wszystko dobrze. - zapewniła samiczka z uśmiechem na pyszczku - Po prostu nie przywykłam do chodzenia nocą, ale to nic.
- Wiem, ja też... - stwierdziłam - To gdzie pójdziemy?
- Nie wiem. O tym nie pomyślałyśmy... Hmmm, a może pójdziemy nad strumień? To niedaleko od polany, a o ile mi wiadomo można tam spotkać sporo saren i jeleni...
- Chcesz polować na jelenia? - zaśmiałam się nieco zaskoczona.
- A co? Łosia upolowałyśmy!
- W sumie racja... - położyłam uszka po sobie - Ale rodzice nam nie pozwolili nawet go zjeść, a to przecież była nasza zdobycz...
- Pewnie pozazdrościli nam umiejętności łowieckich, tak myślę.
- Może i tak. No trudno, skupmy się na tym, co jest tu i teraz. Mamy tylko kilka godzin na upolowanie zwierzyny, więc nie traćmy czasu. Jeśli uda nam się przed świtem wrócić do łóżek, to może nic nie zauważą.
Po tych słowach ruszyłyśmy w dalszą drogę.
***
Ku naszemu zaskoczeniu, nocą można było natknąć się na znacznie większe stworzenia, niż za dnia. Sarny które dotychczas widywałyśmy sporadycznie, spacerowały teraz praktycznie wszędzie niczym polne myszy. Mimo to, postanowiłyśmy nie atakować od razu, tylko wybrać odpowiednie miejsce, gdzie będziemy mieć większe szanse na powodzenie w polowaniu. Zapewne, gdybyśmy były już dorosłe, sprawa miałaby się zupełnie inaczej, ale cóż na to poradzić? Trzeba sobie radzić inaczej i bardziej wysilić umysł, bowiem to jedyne, co nam pozostało. Siły zbyt wiele nie mamy, toteż najlepszą opcją w tej sytuacji jest pułapka.
Claudia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz