- Hm... W sumie to masz rację. A tutaj wydaje się być całkiem przytulnie. - odparłam po krótkim zastanowieniu.
Przyznam szczerze, że podobało mi się tam. No i przede wszystkim było tam ciepło, a że ja byłam zmarzluchem to cieszyłam się niezmiernie, iż znalazłam jakieś miłe do odpoczynku miejsce. Chyba będę przychodzić tu częściej... Dobrze, że przynajmniej zapamiętałam drogę tutaj.
- Jedynym minusem jest brak jedzenia tutaj... - bąknął po chwili niezbyt zadowolony basior.
- Ja i tak nie jem za wiele - Zaśmiałam się nerwowo. - Więc musisz zadbać tylko o jedzenie dla siebie. Są tu pewnie jakieś zwierzęta. - Rozejrzałam się na boki. - Pewnie jakieś nietoperze, myszy... Ewentualnie zabłąkany zając. Choć nie są to chyba jakieś rarytasy
- No cóż... Może się coś znajdzie. - westchnął z przygnębieniem, lecz zaledwie chwilę później już się rozweselił.
Aron usiadł sobie przy ścianie jaskini i wpatrywał się we mnie, a że ja byłam już z natury dość ruchliwym stworzeniem to kręciłam się w tę i spowrotem, aż w końcu podeszłam do jeziorka i zanużyłam trochę łapę w wodzie, która również okazała się stosunkowo ciepła. Ta jaskinia to był raj dla mnie! Mogłabym tu zamieszkać!
Wyszczerzyłam się sama do siebiei wchodziłam głębiej i głębiej, a z kroku na krok moje ciało oplatało przyjemne ciepełko.
- Aroooon~! - krzyknęłam przeciągle w jego stronę. - Chcesz się wykąpać? - Uśmiechnęłam się szeroko.
Aron?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz