- No i? Widzisz jaki jesteś dziecinny? - posłałam Nilayowi chytry uśmieszek.
- Ja? Chyba raczej ty! - zaśmiał się parter znów przewracając się ze mną do kałuży.
- Eh, poddaję się. Róbcie jak chcecie. - westchęła Riley odchodząc od nas.
- Riley? Dokąd się wybierasz? - uśmiechnęłam się obcierając pysk z błota.
- Nie wiem, chyba do domu.
- Do domu? - zdziwił się Nilay - Czemu?
- No bo wy się tak dobrze razem bawicie, że ja chyba tylko wam przeszkadzam, więc jeśli się na mnie za to nie obrazicie to ja już sobie pójdę.
- O nie! Nie pozwolimy na to! - Nilay posadził córkę obok nas w kałuży - Ty też się możesz tak bawić tylko musisz tego chcieć.
- A to nie jest dziecinne? - córka zerknęła na nas.
- Ani trochę. - uśmiechnęliśmy się obydwoje do Riley.
Riley?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz