- Ale mogłem, drobiazg.
- Naprawdę wielkie dzięki... - Spojrzałam na kryształ. - Jestem wręcz zdumiona, oderwałeś go własnymi zębami...
- Mam po prostu mocne zęby. - Uśmiechnął się chytrze.
- Przynajmniej wiem już, jakiego wilka boją się niedźwiedzie... - Zachichotałam.
- I słusznie! - Wypiął dumnie klatkę piersiową.
***
Przechadzaliśmy się jeszcze jakiś czas po jaskini, czekając aż przestanie padać, ale jeżeli deszcz powoli ustawał, i tak wracał chwilę później...- Wiesz Jack... Chciałam ci zadać pewnego rodzaju pytanie...
- Jakie pytanie?
- Czy może... Chciałbyś dołączyć do watahy?...
Jack?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz