- Spokojnie, pewnie są z Larym w domu. - uśmiechnęłam się pocieszająco.
Poszłyśmy więc do jamy, gdzie czekała na nas cisza.
Instynktownie poszłam do sypialni, gdzie zostałam śpiącą rodzinkę.
Wyszłam do Max.
- Ech... Wszyscy śpią... - powiedziałam troszkę speszona.
- Spokojnie, może zaczekamy?
- Ok...
Spędziłyśmy jakiś czas na rozmowach, przed jamą.
Maxine?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz