- Ech, no trochę tak...
- Zaraz cię opatrzę... - powiedziała po czym znikła gdzieś w norze.
Ja w międzyczasie myślałem sobie o jaskini, i o tym że ktoś w końcu musiał nas uwolnić.
Przypomniała mi się też sprawka z Jasperem, ciekawe gdzie się teraz podział... Chociaż w sumie, to NIE ciekawe... Im dalej jest, tym lepiej.
Chwilę później, ujrzałem Max trzymającą w pysku zioła.
Położyła je za podłodze obok mnie. - To powinno pomóc, chociaż odrobinę...
- Będzie bolało? - postanowiłem zadać to pytanie.
- Hmm... Nie jestem pewna...
Nie mówiąc już nic, zabrała się za opatrzenie rany na moim boku. W sumie, to trochę szczypało, więc zacisnąłem zęby, i zamknąłem oczy.
- Aron, wszystko dobrze?...
- Tak, wszystko ok... Tylko troszeczkę szczypie...
Max? Sorki że tak krótko :'C
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz