Miałam OGROOOOOMNĄ nadzieję że mnie polubi.
***
Na początku, gdy Bella szła spokojnie z mamą i tatą (a ciocia i wujek nadchodzili z naprzeciwka), popędziłam prosto w ich stronę. Nie ja jedna, Riley tak samo. Obie chciałyśmy się ze sobą przywitać.
W końcu kiedy byłyśmy już blisko siebie, przytuliłyśmy się mówiąc ,,cześć'' do siebie nawzajem.
- Nareeeeszcie! - zamerdałam radośnie ogonkiem.
- Też nie mogłam się doczekać! - obróciła się raz wokół siebie, za ogonem.
Chwile później zwróciłam się do cioci Melindy.
- Ciociu, mogę go już poznać? - zapytałam.
- Jasne. - ciocia uśmiechnęła cię ciepło i promiennie.
Harry?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz