Zerknęłam na białą waderę z lekkim zakłopotaniem.
- Em, mniejsza o to. Grunt że tobie się nic nie stało. - uśmiechnęłam się do Shine i poszłyśmy dalej.
Zaledwie kilka metrów dalej pasła się zwierzyna. Cztery duże jelenie szlachetne drążyły swoimi nosami w śniegu w poszukiwaniu czegoś smacznego do jedzenia.
- Jak myślisz damy radę jednego z nich powalić? - popatrzyłam na waderę pytającym wzrokiem.
- No nie wiem. Są trochę duże... - Shine przyjżała się spacerującym bykom - Widzisz to poroże? Rzadko zdaża się widzieć tak dorodenego jelenia...
- To co idziemy dalej?
- Raczej tak nie warto ryzykować.
Poszłyśmy więc dalej omijając stado szerokim łukiem. Może i jesteśmy dwie, ale walka nawet z jednym takim bykiem mogłaby się źle skończyć. Czasami lepiej nie ryzykować. Niedaleko wyczułyśmy zapach innej zwierzyny. Prawdopodobnie przechodził tędy jakiś łasicowaty.
Shine?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz