Po tym, co powiedziała Melinda, zrobiło mi się bardzo miło. Nie jestem obca? Przecież znamy się tak krótko... Przyjemne uczucie.
- Idziemy? - Melinda spojrzała na mnie.
- Ojej! Przepraszam, teraz ja się zamyśliłam! - zaśmiałam się starając się ukryć złość na samą siebie.
- Nie ma sprawy. Nie ty jedyna pogrążasz się we własnym świecie. - zapewniła mnie wadera.
- Wiesz? Generalnie jestem osobą dość nielubianą, bo żadko mówię o tym, co czuję. Tak jak ty... - położyłam uszy po sobie - Czasem staram się zasłonić, to jaka jestem i robię za złośliwą awanturniczkę. Może i trochę nią jestem.
Melinda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz