– Jestem za! - Wykrzyknęłam i od razu wskoczyłam ,,na bombę" do ciepłej wody ochlapując przy tym Arona. – Sorki... – Uśmiechnęłam się niewinnie.
– Nic się nie stało. – parsknął śmiechem i dołączył do mnie.
– Ale ciepłoooo... – rozmarzyłam się.
– I te bąbelki... - Dodał samiec.
– Aron! - krzyknęłam. – Orient! – Powiedziałam i chlapnęłam mu wodą prosto w twarz.
Basior przez chwilę stał jak słup soli, kompletnie zdezorientowany, a później soczyście mi oddał. Tak więc żeby się zemścić wskoczyłam na niego, tak, że cały się zanurzył pod wodą. I właśnie w tym momencie pociągnął mnie lekko za nogę i oboje pływaliśmy pod wodą. Otworzyłam nieco oczy i pomachałam mu łapą, wstrzymując przy tym powietrze. Chwilę później oboje się wynurzyliśmy i zaczeprnęliśmy głęboko powietrza.
Oparłam się nieco na Aronie i odetchnęłam z ulgą, jeszcze raz go ochlapując i śmiejąc się donośnie.
– Teraz się skończyło. – Warknął Aron z pozoru groźnie, lecz zaledwie kilka sekund później roześmiał się i skoczył na mnie ponownie podtapiając lekko.
– Jak się bawisz? – spytałam ponownie się wynurzając.
Aron?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz