- Może wejdziesz do środka, skoro już stoimy przy mojej norze? - zapytałam z uśmiechem na pysku.
- No cóż...
- Oj, proszę. Zgódź się, zwłaszcza po tej drugiej, oryginalnej wędrówce. To dobrze nam zrobi.
- Chciałabym, ale... Lary, Claudia i Bella... - wadera spojrzała w stronę swojej jamy.
- Tylko na chwilkę... - namawiałam wciąż mając nadzieję, że wilczyca się zgodzi.
- No dobrze, ale tylko na momencik. - Anaria uśmiechnęła się i weszła do środka.
- Jak ja kocham być w domu! - padłam na posłanie.
Anaria zrobiła to samo.
- Nawet miło u ciebie. - wadera uśmiechnęła się - Całkiem tu przytulnie.
- No, może... - położyłam się na plecach - Tylko muszę zrobić mały remont, ale to dopiero na wiosnę. Spiżarnię już mam, sypialnie też. Na zimę mi wystarczy.
Trochę poleżałyśmy i potem pożegnałam się z Anarią.
Koniec opowiadania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz