– Jasne! – Wykrzyknęłam z entuzjazmem.
Muszę przyznać, że szczeniaki to ja wręcz kocham. Są takie słodkie, urocze i rozkoszne! Zawsze jak byłam jeszcze w mojej starej watasze, zajmowałam się opieką szczeniąt i często sobie dorabiałam opiekując się nimi.
– To dobrze. W takim razie chodź. – odparła zachęcając mnie ruchem głowy.
Uśmiechnęłam się do niej przyjaźnie i podreptałam za nią.
– Pewnie bawią się gdzieś na dworze, więc możemy ich poszukać.
Udałyśmy się więc na Polanę, gdyż tam było prawdopodobieństwo przebywania szczeniaków.
Szukałyśmy je całkiem sporo czasu. Chodziłyśmy z nosami przy ziemi i nawet nawoływałyśmy małe zwierzaczki. Nasze węchy nas niestety zawiodły i maluchy pozostały nieznalezione.
– To co zrobimy teraz? – spytałam zmartwiona.
W końcu trzeba je znaleźć jakoś...
Anaria?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz