- Dobranoc... - powiedziałem, po czym skuliłem się, i udałem że zamykam oczy.
Gdy już wiedziałem że Max śpi, leżąc wyprostowałem się, i cicho westchnąłem.
W głowie kłębiło mi się tyle myśli... Dlaczego chce mi pomóc, skoro nikim ważnym czy ,,fajnym'' nie jestem? Czy po ranie zostanie blizna?... Tych myśli było naprawdę wiele, chociaż jedna co chwilę mi się nasuwała - lecz wolałbym aby jak na razie nikt o niej nie wiedział.
W końcu poczułem jak ciążą mi powieki, nie walczyłem więc z chęcią snu - zamknąłem oczy, a po chwili już nawet spałem.
~ Biegłem przez las co sił w łapach, zmierzając w stronę legowisk. Po drodze spotkałem Jaspera mówiącego:
- Nie na długo!
Zignorowałem jednak przybłędę, i pobiegłem dalej. Gdy już dotarłem do legowisk, skierowałem się w stronę nory Nilaya. Gdy jednak chciałem go zawołać, usłyszałem za sobą głos Max...~
- Aron?
- E... Ja nie śpię! - podniosłem nagle głowę, nie stałem już przed niczyją norą, leżałem na posłaniu w norze Max, a jasne światło wpadało przez wejście do jamy. - To już rano?
- Tak... Postanowiłam cię obudzić, bo zacząłeś ruszać łapami przez sen.
Zmieszany położyłem uszy po sobie - a więc to był sen? Bardzo realistyczny...
Max? :3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz