sobota, 9 grudnia 2017

Od Maxine CD Melindy

Tak więc podreptałyśmy prosto w kierunku jaskini białej wadery. Przyznam szczerze, że miała całkiem ładnie urządzone wnętrze i od razu mi się tam spodobało. W środku zastałyśmy odpoczywającego sobie basiora. Na początku skuliłam się trochę w duchu, ale później przypomniałam sobie, że przecież miałam pokonać mój strach. Wyprostowałam więc dumnie pierś i z gracją podeszłam do niego.
- Cześć Nill! - Uśmiechnęłam się.
- Witaj Max. - Odwzajemnił uśmiech.
Chwilę pogadaliśmy sobie tak we trójkę, a następnie udaliśmy się do spiżarni. Była o wiele, wiele większa niż ta moja.
- Wow... - wymsknęło mi się. - Nieźle tu macie...
- Heh, dziękujemy. - Odparła Mel. - I jak? Które panele bardziej ci się podobają? - spytała.
- Hm... Ciężki wybór... - Uważnie przyjrzałam się obu rodzajom płytek. - Chyba... Podobają mi się te drewniane... Lubię takie klimaty. - Wskazałam łapą na ładne płytki w kolorze drewna.
- Spoko... W takim razie chodź. Załatwimy trochę drewna i ogarniemy ci te płytki... Może mam coś tam jeszcze w zapasach to ci dam, bo nam już są w sumie nie potrzebne...
- Dziękuję ci! Nie wiem co bym bez ciebie zrobiła! - Od razu się rozpromieniłam i zamerdałam lekko ogonem.
- W takim razie chodźmy do lasu. Znajdziemy odpowiednie drzewo - Zaproponowała wadera i dziarskim krokiem wyszła z jaskini, a ja zaraz za nią.

Melinda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz