- Czy to...
- Niedźwiedzie, mogą być niedaleko, ślady są świeże... Wyczuwam, że niedźwiedzie są blisko...
- U-uciekamy?...
- Tylko cicho, lepiej się na nie nie natknąć. Kiedy jesteśmy we dwie, nie damy sobie rady. - Powiedziałam kładąc lekko uszy po sobie. - Za mną... - Zaczęłam iść ostrożnie w przeciwnym kierunku, węszyłam, aby sprawdzić czy nie czają się tu gdzieś niedźwiedzie.
- Myślisz że się uda?... - Zapytała zaniepokojona.
- Raczej tak, zależy... Mam nadzieję że się uda... - Powiedziałam ,,błagalnym'' tonem.
Szłyśmy powoli przez polanę, przez las. Trzeba było mieć się na baczności.
- Już jesteśmy bezpieczne? - Zapytała Maxine.
- Chyba tak... Ale może na wszelki wypadek, chodźmy do legowisk?
- Dobry pomysł!...
Pobiegłyśmy w stronę legowisk co sił w łapach, chociaż starałyśmy się biec ,,dyskretnie''.
***
Dotarłyśmy n miejsce, całe zdyszane.- Co za bieg... - Wydyszałam.
- No... - Przyznała Maxine.
Maxine?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz