- Hmm... - Powiedziałem z chytrym uśmieszkiem na ustach. - Berek!
- Oj ty! -Zaczęła mnie gonić.
Zabawa mogła nie mieć końca, fajnie było się nawzajem poganiać.
***
- Padam... - Przyznała wadera.
- Też się odrobinę zmęczyłem... - Starałem się brzmieć spokojnie.
- Może by tak odpoczynek? - Zaproponowała.
- Dobry pomysł... - Przyznałem jej rację.
Podszedłem do dużego drzewa, najwyraźniej był to jesion.
Maxine, ku mojemu lekkiemu zdziwieniu ułożyła się obok mnie.
Maxine?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz