- Chciałabym ale nie mogę. - stwierdziła wilczyca obserwując przez cały czas córkę - Ktoś musi pilnować Riley, a dla niej to za daleko. Idźcie beze mnie, jeszcze zdążę zobaczyć tę grotę.
- Dobrze. - Nilay skinął głową i znów skierował wzrok na mnie i Anarię - Więc chodźmy.
***
- To tutaj, teraz wystarczy tylko przejść przez ten tunel. Po drugiej stronie jest grota. - wyjaśniłem gdy byliśmy już na miejscu.
- Dlaczego zawsze musi być tak ciasno?... - basior ledwie przecisnął się przez szelinę.
- Powinieneś trochę schudnąć... - zachichotałem wyprzedzając samca.
- Czekaj ty! - brat raptownie chwycił mnie za ogon i przeciągnął do siebie.
- Możecie już przestać?... - westchnąwszy Anaria przewróciła oczyma - Zachowujecie się jak małe dzieci...
- No... Może odrobinę... - na mym pysku wciąż widniał lekki, zakłopotany uśmieszek.
Podobnie było w przypadku Nilaya.
- Chodźmy już... - wadera poszła przodem.
Anaria?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz