- Kochanie, ja zawsze mam plan.
- Ach no tak. Zapomniałam że mam genialnego męża. - uśmiechnęłam się.
- Poczekaj tu. Pójdę po Larego. - powiedział Nilay i wyszedł z domu.
***
- Napewno dasz sobie radę? Nie wiem czy to nie jest za wiele... - czułam się trochę dziwnie zostawiając Larego z córką.- Bez obaw. Damy sobie radę. A wy już się zbierajcie. Rozerwijcie się trochę. - uspokoił nas Lary.
- A więc chcecie się nas jak najszybciej pozbyć? Cóż to za sekrety? - popatrzyłam na brata Nilaya i Riley.
- Oj mamy. I to duże. - roześmiał się Lary - Będziemy robić ozdoby z liści.
- Ej! To miała być niespodzianka! - upomniała wujka mała Riley.
- Dobrze, już wam nie przeszkadzamy. Chodźmy Meli. - poprosił Nilay.
Pobiegliśmy przez las. Zmierzaliśmy w stronę polany.
Nilay?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz