- Pfff... Możemy czekać godzinami... - zmarszczyłam nos - Nudzi mi się.
Rodzice wymienili się spojrzeniami. Tata posłał mamie chytry uśmieszek, który od razu zasygnalizował mi, że coś kombinują.
- O czym pomyślałeś tato? - zerknęłam podejżliwie na ojca.
- Mama wie. - odparł krótko, spoglądając na żonę.
Nieco perfidny wyraz, wciąż nie znikał z jego pyska.
- Mamo, o czym pomyślał tata? - popatrzyłam na waderę pytającym wzrokiem, jednak nie udało mi się uzyskać konkretnej odpowiedzi.
- Sama zobaczysz... - wilczyca podniosła się z posłania, po czym wolnym krokiem poszła za tatą w stronę wyjścia.
- Dokąd idziecie? Zaczekajcie! - czym prędzej pobiegłam za rodzicami - Mówiliście że lepiej nie wychodzić na zewnątrz kiedy pada...
Teraz to już miałam zupełny mętlik w głowie, niemniej jednak postanowiłam podążyć ich śladem.
Melinda?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz