-Oj, wybacz mój brak manier... - położyłem uszy po sobie. - Ale tak, jestem bardzo głodny...
- Nie ma w tym nic złego.
Nagle poczułem, że na grzbiecie mam już ,,dywan'' ze śniegu.
- A może pójdziemy w pewne miejsce? To niedaleko stąd, tam śnieg nas nie dopadnie... - zaproponowałem.
- Ok, prowadź.... - powiedziała niepewnie.
Postanowiłem na wszelki wypadek wziąć zdobycz z sobą, zima potrafi być okrutna, więc nie można dawać od ta sobie mięsa padlinożercom!
Zaprowadziłem więc Kelly do kryształowej groty.
- Wow... - ledwo powstrzymała się aby nie otworzyć pyska.
Zaprowadziłem ją przed głaz, za którym znajdował się tunel, a za nim ,,ciepła jaskinia''.
Opowiedziałem jej co wiem o tej grocie, i tamtej.
- Wolisz zostać tu, czy iść tam? - zapytałem.
- Hmm....
Kelly?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz