Zaskoczony początkowo odsunąłem się. Przyznaję że spodziewałem się ze strony Shine czegoś takiego, ale to ja miałem zamiar zrobić ten pierwszy krok. Głupio mi się zrobiło, bo to ja powinienem to zrobić. Po chwili zorientowałem się, że ona właśnie teraz, w tym momencie na mnie patrzy.
- Przepraszam, nie wiem co mi odbiło! - zaczęła się tłumaczyć Shine, ale zasłoniłem łapą pysk wadery.
- Za to się nie przeprasza. To ja chyba w porę się nie zdecydowałem na to i to ja powinienem cię teraz przepraszać.
- Ale na co?
- Na to. - przysunąłem pysk do Shine i polizałem ją po pysku.
Wadera zesztywniała jakby ktoś ją chwycił z nienacka za ogon (tak przynajmniej dzieje się w moim wypadku, kiedy ktoś mnie szarpnie za kitę).
Shine?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz