- Tylko pamiętajcie... - mama zerknęła na nas kątem oka.
- Tak, tak. Wiemy, "mamy być grzeczne"... - dokończyłyśmy z Claudią.
Litości, Anaria powtorzyła dziś rano to zdanie ponad sześć razy. Najwyraźniej bardzo się denerwuje dzisiejszym spotkaniem z babcią i Holly.
W oddali ujawniła się zgrabna, niezbyt wysoka sylwetka.
- Mamo, mamo! Babcia przyszła! - zakomunikowała radosnym głosem Claudia, a ja po chwili powtórzyłam jej słowa.
- Już?! - wadera z przejęciem zeskoczyła z posłania, pędząc wąskim korytarzem, niczym zając spłoszony podczas polowania.
- Kochanie, spokojnie... - w samą porę zjawił się Lary, przytrzymując mamę tuż przed wejściem - Nie denerwuj się tak.
Wilczyca westchnęła głęboko, po czym skierowała wzrok na tatę - Wiesz jakie to dla mnie ważne.
- Wiem, i właśnie dlatego tu jestem. - basior lekko trącił mamę nosem.
Holly?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz