- Mamo, mamo! To już tutaj?! - skakałam radośnie obok mamy.
- Tak, tuż zaraz. - uśmiechnęła się wadera, mówiąc spokojnym głosem.
- A myślisz że lubią śnieg? - Bruno zapytał nieśmiało mamę. Szedł tuż za nią, spokojnie. W przeciwieństwie do mnie! Ja skakałam na ukos przed mamą.
Chwilę później zobaczyłam jak z nory wyłaniają się dwie wysokie, wilcze sylwetki.
Przestałam skakać, zrozumiałam że biała sylwetka, to Anaria, a czarna to...
- Witajcie! - mama zamerdała ogonem.
Bella?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz