- Dobra, jak sobie życzysz.
- Czemu właściwie mnie tu przyprowadziłeś? - przyznaję że zadałam dość niezręczne pytanie (sama nie wiem dlaczego o to zapytałam).
- Cz-czemu... No bo... - basior zamyślił się - Bo można... się tu ogrzać.
Sprytnie się wywinął. Dobra, mniejsza o to. Spędziliśmy tam jakiś czas. Gdy już odpoczęliśmy zgodziłam się, żeby Aron odprowadził mnie do domu.
- Spotkamy się jutro? - zapytałam gdy już byliśmy przy legowiskach.
- Możemy jeśli masz ochotę. - odparł wilk z uśmiechem na pysku.
***
Wstałam wcześnie rano, dzień zaczynał się pięknie, więc postanowiłam pospacerować. Poszłam w stronę jeziorka, które już kiedyś mijałam, już dawno temu miałam tu przyjść, ale nigdy jakoś nie było czasu. Stanęłam na jego brzegu, pohyliłam głowę i zaczęłam pić. Gdy już ugasiłam pragnienie spojrzałam w niebo. Było piękne, takie błękitne, nieskalane przez żadną chmurkę. Stojąc tak zamyślona zupełnie nie spodziewałam się, że ktoś właśnie może mnie obserwować.- Hej! Kelly! - zawołał Aron przeskakując przez warstwy śniegu.
- Cześć Aron!! - ucieszyłam się na jego widok.
- Pamiętasz, że mieliśmy się spotkać?
- Oczywiście, że pamiętam. Ładna dziś pogoda.
- No nawet słońca trochę widać.
- A miała być ostra zima.
Nagle coś przyszło mi do głowy.
- Co się tak dziwnie uśmiechasz? - zapytał Aron patrząc na mnie trochę zaskoczony.
- Ścigamy się do polany?
- Nie masz szans. - zaśmiał się wilk.
- Czyżby? - nie czekałam na sygnał i pobiegłam.
- Ej to nie fair! - zawołał basior i pobiegł za mną.
Przez całą trasę wyścig był wyrównany, to ja wyprzedzilam go o czubek głowy, to zaraz on prowadził. W końcu udało mi się go wyprzedzić i tak oto wygrałam wyścig.
- Chcesz powtórkę? - zaśmiałam się z dumą.
- Dałem ci fory, tak wypada. - powiedział jakby obojętnie.
- Ta jasne. Wmawiaj to sobie.
- Niech będzie, że wygrałaś. - Aron pokręcił głową.
Aron?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz